Kot Do Adopcji JAMES

Adoptowana. pomagam.pl: Co robić, jak ratować tego wspaniałego Kota? JAMES – porzucony, bo chory

Adoptowana.

 

Historia Kota,  którego wyrzekła się właścicielka.  Jest znany pod 3 imionami : Tusiek, James i Rudy.  Pochodzi spod Pionek.  Został znaleziony pod płotem czyjegoś podwórka w stanie agonalnym . Było to ok 3 miesięcy temu. Chory , głodny,  wycieńczony z guzem po lewej stronie główki ogromnej wielkości .

Trafił do przychodni weterynaryjnej gdzie w cieple i pod dobrą opieką dochodził do siebie. Po pewnym czasie zoperowano narośl,  wyczyszczono ranę i przy okazji wykastrowano Jamesa. To imię ma ode mnie gdyż swym zachowaniem przypomina angielskiego dżentelmena.

Zaczęliśmy go ogłaszać w nadziei , że znajdzie dom a tu zgłosila się dziewczyna , która twierdziła,  że jest jego właścicielką. Przyjechała do przychodni,  poznała kotka , przy wielu osobach opowiedziała jego historię: ma na imię Tusiek,  ma kilka lat , jest świetnym kotem tylko od dłuższego czasu ma chore ucho. Zaginął jakiś czas temu , nawet go szukali ale potem dali sobie spokój.  Tusiek poznał była opiekunkę, łasił się i cieszył na jej widok.  Pani tez była szczęśliwa do momentu jak została uświadomiona,  że za leczenie i pobyt Kota trzeba będzie zapłacić.  Przecież na wsi zwierząt się nie leczy tylko bierze się nowy egzemplarz.

Po paru dniach napisała do mnie , że to jednak pomyłka i to nie jest jej kotek. Czas płynął,  narośl znów zaczęła rosnąć . Po namowach lekarza pojechaliśmy z nim na rezonans i biopsję.  Koszt 1050 zł.  Zarówno dr Olkowski jak i dr Barthez,  który opisywał rezonans skłaniają się ku temu , że jest to proces nowotworowy i to w dość agresywnej postaci. W biopsji nie stwierdzono typowych komórek nowotworowych. Jesteśmy w kropce. Co robić,  jak ratować tego wspaniałego Kota ? Dr prowadzący myśli nawet o chemioterapii.

Natomiast James nie zdaje sobie sprawy z tego jak jest chory. Ma apetyt , na pewno nie cierpi,  stał się maskotką przychodni i ulubieńcem pacjentów.  Głośno rozmawia z nami i prosi , żeby go wypuścić z klatki po czym obejdzie swoje włości i kładzie się w poczekalni na ławeczce obserwując co się dzieje dookoła.  Gdyby zabrakło Jamesa  świat wiele by stracił.  Ja sobie tego nie wyobrażam i nie dopuszczam takiej myśli.  Będziemy go ratować za wszelką cenę. Myślę,  że Wy również nam w tym pomożecie.  Gdyby kogoś poruszyła jego historia i zechciał by pomóc w  leczeniu, prosimy o wpłaty

https://pomagam.pl/btfusyjc

lub

Nr rachunku 48 1020 4317 0000 5102 0260 8180
PayPal: ptonz@wp.pl

 

Post Author: Zwierzęta do Adopcji