Kiedyś miałem dom,pełną miskę,kochającego człowieka.Biegałem do woli po okolicy.Do czasu…Pewnego wieczoru spacerując ulicą nagle mnie coś oślepiło..Usłyszałem tylko głośny pisk.Było ciemno i bolało,bardzo bolało… Dźwięk stał się odleglejszy.Nie wiem ile czasu leżałem samotnie pośród ulicznego pustkowia.Myślałem,że umrę leżąc na środku drogi.Nie było już mojego kochającego człowieka,domu,miseczki- był tylko ból.Jechało auto za autem ale nikt się nie zatrzymał,wszyscy mnie tylko mijali.W końcu ktoś się zlitował : wysiadł z samochodu podszedł,a gdy lekko się poruszyłem był w wielkim szoku.Jakiś czas rozmawiał przez telefon,a potem zostałem zabrany z drogi i trafiłem do lecznicy.Przeszedłem wiele badań.Okazało się,że mam złamaną łapę,a poza tym jestem bardzo poturbowany.Już kilka miesięcy siedzę w klatce,a mój kochany człowiek się po mnie nie zjawił.Moja łapka się zrosła,a czas w lecznicy skończył.Niestety mam białaczkę i ciocie mówią,że to największa przeszkoda w znalezieniu mi domu ale to nie wyrok.Płaczę sobie nad moim losem w klatce.Wolontariusze mnie bardzo kochają,bo okazuje im miłość kiedy tylko mogę.Jeżeli dasz mi możliwość to będę ją ci okazywał na każdym kroku,tylko mnie stąd zabierz.
Felix znajduje się w Pionkach woj mazowieckie ale możliwy transport do nowego domu Bardzo pilnie potrzebujemy dla niego domu,bo nie może już zostać w lecznicy,a nie mamy go gdzie zabezpieczyć.Ma około 3 lata,ładnie korzysta z kuwety i jest ogromnym miziakiem,aktualnie oprócz białaczki jest zdrowy
tel. 601 858 580