Rey - pies do adopcji

Jak nie spędzić życia w mieszkaniu?

Każda żywa istota ma naturalną potrzebę ruchu. Może to być zwykłe dreptaniemarsz czy bieg, to zależy od naszego zdrowia i kondycji, ale ruszać się trzeba.  Wszyscy o tym wiemy, bo starano się nas do tego przekonać od wczesnych lat szkolnych, choć metody stosowane na lekcjach WF nie zawsze były motywujące.

Z kolei jako dorośli ludzie często staramy się dostosować do trendów, mody na bycie fit: diety, kluby sportowe, zorganizowane zajęcia – z różnym skutkiem. Sama wiem to dobrze – zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia niż zdrowy i regularny wysiłek fizyczny.

Ale jest jeden cudowny sposób na KAŻDĄ wymówkę.

To nasz przyjaciel PIES.

Laki do adopcji
Laki do adopcji

Chcesz czy nie chcesz, drogi człowieku, wyjść na spacer trzeba.

Czy słońce, czy deszcz, czy mróz, wczesny poranek czy późny wieczór – kilka razy dziennie musisz się ruszyć.

Trzeba opuścić kanapę, oddać innym członkom rodziny pilota do tv i pobiec schodami w dół i w górę.

Czasem będziesz się złościć, że musisz w ulewę zakładać kurtkę i kalosze i wyjść, ale zyskujesz kondycję i zdrowie, no chyba że przemoczysz stopy, ale wtedy uratuje Cię wizyta w aptece.

Fascynujące jest, że im więcej mamy zajęć, tym jesteśmy bardziej zorganizowani, bo nie mamy czasu do marnotrawienia. Jeśli coś zawalimy, musimy to później nadgonić i biznes nam się nie opłaca.

Pies jest wspaniałym organizatorem czasu. Mój każdy dzień podzielony był na pewne etapy.

Negra do adopcji
Negra do adopcji

Pierwszy to wczesna pobudka, żeby wyjść z Olasem na spacer dwa razy przed pracą. Dlaczego dwa? Żebym miała pewność, że dałam mu wystarczająco dużo czasu na załatwienie jego wszystkich potrzeb, zanim wyjdę z domu na kilka godzin. Po pracy kolejny spacer, przed snem jeszcze jeden. Wyjścia nie ograniczały się jedynie do chodzenia. W lesie było rzucanie patyków, turlanie szyszek i kamyków. Było chowanie się za drzewami i ćwiczenie psa w pilnowaniu.

Spacery to także świetna okazja do poznania sąsiadów, tych bliższych i dalszych, możliwość przekazywania dobrych wzorców dotyczących traktowania zwierząt, stosunków międzyludzkich, łagodzenia konfliktowych sytuacji. Generalnie: psychologia i socjologia w jednym.

Chciałoby się rzec, że posiadanie psa nie ma minusów. Jedynym, jaki widzę, jest nieodpowiedzialna adopcja, której ofiarą staje się pies. Skutkiem są kłótnie w domu, kto ma z nim wyjść. Spacery pod przymusem kończą się zwykle wyładowywaniem złości na pupilu.

Decydując się na psa w domu, musimy pamiętać o jego potrzebach i być w 100% pewni, że bez wymówek jesteśmy w stanie zapewnić mu ich realizację. NIGDY nie wolno nam zapominać, że to MY musimy zmienić nawyki, a także harmonogram dnia, żeby dostosować się do nowego członka rodziny. Musimy też mieć odpowiednie wyposażenie podczas spacerów, a w niektórych sytuacjach myśleć za psa.

Rafi do adopcji
Rafi do adopcji

Podam przykład: poprosiłam podczas spaceru pewną panią, której piesek biegał luzem, o wzięcie go na smycz, gdyż mój pies nie lubił podchodzących do niego zwierząt (oczywiście był na smyczy). Usłyszałam, że ten piesek nie gryzie, a jeśli mój nie toleruje innych stworzeń, to niech będzie na uwięzi. A przecież był! Moje tłumaczenie, że nie chciałabym się szarpać z gryzącymi się psami, nie przyniosło efektu, gdyż… pani po prostu nie miała smyczy ze sobą, bo nie była jej potrzebna. A może przydałaby się np. do tego, żeby pies zainteresowany widokiem kota lub innego psa po drugiej stronie ulicy nie pobiegł za nim, być może wprost pod jadący samochód…Myślenie ma kolosalną przyszłość i nic nas z niego nie zwalnia, także wtedy, gdy na spacer z psem puszczamy swoje dzieci.

Pamiętajmy, że jesteśmy odpowiedzialni za wszystkich członków rodziny, a także za poprawne relacje międzyludzkie z innymi użytkownikami wspólnej osiedlowej przestrzeni.

Monika Glińska
Wolontariusz PTOnZ a przede wszystkim miłośnik zwierząt i zwolennik:

  • zapobiegania dramatom a nie czekania na nieszczęścia,
  • sterylizacji a nie bezdomności,
  • zwolennik adopcji a nie kupna, a także poszukiwacz lepszego losu dla czworonogów.

Obecnie wolontariusz, działający z ramienia Pionkowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, wcześniej przez 6,5 roku jego prezes.

O czym myśli?

Że życie, to pasmo wydarzeń, na które nie zawsze mamy wpływ, ale możemy dokonywać wyboru co do metod własnego działania w konkretnych sytuacjach.

Że podejmując wyzwanie na pierwszym miejscu mamy stawiać dobro tego, któremu pomagamy.

Że nigdy nie wolno nam zapominać o empatii, o słabszych i zdanych na nas, o wrażliwości i o poprawnym pożyciu z innymi.

Pionkowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zostało założone przez wolontariuszy – ludzi wrażliwych na los zwierząt, zarówno tych bezdomnych, jak i tych posiadających niewłaściwych opiekunów.
„Niesienie pomocy zwierzętom, to nasza pasja. Pomóżcie nam ją realizować”.

Jesteśmy organizacją non-profit, która skupia jedynie wolontariuszy, z których każdy pracuje, uczy się, jest na emeryturze czy rencie. Nie opłacamy nikogo z członków stowarzyszenia. Wszelkie pozyskane środki przekazujemy na ratowanie zwierząt.

Startujemy w projektach, na które zdobywamy środki od administracji lokalnej (nie są to wielkie kwoty, ale każda złotówka jest na wagę złota), otrzymujemy wpłaty od wspaniałych wrażliwych ludzi, także 1% jest bardzo ważnym czynnikiem wspomagającym nasze działania.

Organizowane są zbiórki żywności dla zwierząt, materiałów pomocnych w każdym dniu opieki nad nimi (miski, żwirek, kocyki, poszwy, szelki, smycze, itd.).

Współpracują z nami cudowni ludzie, zaangażowani całym sercem w pomoc zwierzętom.

Gorąco Wam dziękujemy, że jesteście.

Form pomocy jest wiele, począwszy od edukacji, poprzez wolontariat, zbiórki potrzebnych artykułów, a także pomoc w finansowaniu leczenia, ratowania życia, sterylizacji.

Pierwotnie tekst pojawił się na portalu administrator24.info

Post Author: Zwierzęta do Adopcji